Wiele lat temu Dziadek „nauczył” mnie lubić zegarki. Przez szczenięce lata przechodziłem z różnymi „elektronikami” na ręce. Potem jakoś mi nie po drodze z zegarkami było. W Nowej Erze gadżeciarska dusza kazała kupić coś ze smarwatchy – na początku Samsung Gear S3 Frontier, potem od Suunto 7 All Black Wrist HR GPS (bo dużo po górach chodziłem), potem Amazfit TREX. Lubiliśmy się z każdym z nich. Ale tak bez przesady. Finalnie (póki co) dwie wiosny temu kupiłem korzystając z promocji w MediaMarkt Apple Watch 3.

Bardzo dobrze nam się współpracuje przez ten czas.
Do czego go wykorzystuje?
- powiadomienie – ot – takie przedłużenie smartfona
- szybka reakcja na wiadomości i ważne wydarzenia
- zdalne sterowanie – Spotify
- monitorowanie aktywności (lubię zamykać okręgi!)
- (zaplanowane) monitorowanie snu
- wykrywanie arytmii (oby nic nie wykrył, ale dobrze, że funkcja jest – Mama moja ma duże z tą nieprawidłowością pracy serca problemy)
- częściowa niezależność od smartfona (a właściwie od jego wyciągania z kieszeni)
- sprawdzenie temperatury/opadów + prognoza pogody
- płatności
- minutniki (wiem, to ma każdy, ale jak ja lubię makaron mieć za każdym razem tak samo ugotowany, czyli nie, co nie, Elunia?)

Przedłużenie smartfona.
Wspaniała sprawa. Takie czasy. Powiadomień smartfony generują sporo. Komunikatory, emaile, SMSy, wybrane aplikacje (Pepper – lubimy!). Nie wszystkie powiadomienia zasługują na naszą szybką reakcję i uwagę – dlatego wygodny rzut okiem na nadgarstek pozwala ocenić ważność tematu. Istotne jest też, by w ustawieniach smartwatcha wyłączyć powiadomienia dla mniej istotnych aplikacji, byśmy nie zerkali na nadgarstek co minutę. Kluczem do sukcesu jest jednak rozsądne zarządzanie listą aplikacji wysyłających powiadomienia na smartwatch.
Szybka reakcja na wiadomości i ważne wydarzenia.
Z szybkim dostępem do powiadomień związana jest funkcja reagowania na powiadomienia. W przypadku wiadomości SMS, komunikatorów czy nawet emaili, AW3 umożliwia na szybkie odesłanie odpowiedzi przy użyciu szablonu, funkcji dyktowania lub emoji.
Monitorowanie aktywności.
AW3 nie oferuje tak zaawansowanych funkcji jak Suunto. Ale dla 40latka w moim typie monitorowanie jest wystarczające. Lubię też kręgi (zdobywać). Da się je personalizować. Jest marsz, jest turystyka górska, jest wspinaczka, jest pływanie. Dla mnie komplet.
Monitorowanie snu.
Dla mnie ważne jest mało. Ale znam Kogoś kto śpi codziennie z AW, a ładuje go w przerwach na toaletę wieczorną i poranną. Jak skończę nocne projekty to zacznę monitorować sen. Teraz się boję, że mnie skarci.
Częściowa niezależność od smartfona.
Ależ lubię to ogarnianie powiadomień i ich sortowanie (ważne/nie) na zegarku. Każda apka, którą chcesz może coś tu pokazywać. Ja mam SMSy/komunikatory, mapy (podpowiedź: jedź dziś tą drogą do pracy – świetna rzecz), kalendarz, Pepperka, połączenia głosowe. Telefon jest 99% wyciszony. Reaguję na powiadomienia z zegarka. To dla mnie ogromnie wygodne. To też powoduje, że bez zegarka czuję się źle. I zdarzy mi się przegapić SMSa jak Apple Watch się ładuje.
Minutniki!
Lubię warzyć. Do warzenia potrzebne czasem oprócz wyczucia precyzyjne monitorowanie czasu. Minutnikami od smartwatcha ogarnia się to idealnie. Nie sposób przegapić zakończenia cyklu. Powiadomienie dojdzie do Ciebie i w kuchni i w sali tronowej.
Bateria Apple Watch 3 po 2 latach.
Kondycja baterii iWatch 3 po 24 miesiącach.

Podsumowanie:
To świetny gadżet do którego jestem mocno przyzwyczajony i bardzo ciężko byłoby mi się rozstać.
Działa tak samo jak na początku. Szybko, responsywnie, bez przycięć, stabilnie.
Pasek nie zniszczył się przez ten czas.
Szkło hartowane ma kilka rysek zmęczeniowych – ale to jak zmarszczki u 40latka – normalna rzecz.
Wszystko jest tu bardzo dobrze przemyślane i wdrożone po mistrzowsku. Nie miałem drugiego zegarka oferującego tak przyjemne doznania użytkowe.