Jaskinia Mylna i Jaskinia Raptawicka
Ciekawy spacer w Dolinie Kościeliskiej
Nieoczywista Dolina Kościeliska
Sama Dolina Kościeliska jest pięknym spacerniakiem. Ale czasem możesz mieć dość i podstawowych spacerniaków i chcesz poczuć trochę adrenaliny. Tu z pomocą przychodzą wybrane jaskinie w dolinie.
Scenariusz przykładowy: Dreptasz już szósty raz po płaskiej dolinie pchając wózek z owocem Twoich lędźwi przed sobą. Jest pięknie! Ale trochę nudny ten płaski spacer. Lepsza Połówka udziela błogosławieństwa na skok w bok (w prawo od głównej drogi) w kierunku Jaskini Mylnej.
Warto? A może gdzieś jeszcze?
Poczytaj i pooglądaj. Miejsca te są szczególnie urokliwe. Poniżej zdjęcia i wrażenia z dwóch jaskini z doliny – choć jest ich tam więcej.
Jaskinia Mylna
Jaskinia jest dostępna cały rok, można ją zwiedzać samodzielnie, bez przewodnika, nie ma sztucznego oświetlenia. Absolutnie wymagane własne źródło światła (czołówka). Dla skrajnych Żółtodziobów – uważaj na temperaturę. Nawet w upały w Jaskini Mylnej będzie około 10 stopni.
Długość jaskini wynosi 1615 metrów (ta część, która jest znakowana szlakiem),
Deniwelacja: 46 metrów
Wysokość otworów: wejściowego to 1098 m, wyjściowy to 1084 m n.p.m.
Jaskinia Mylna to jaskinia w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. Jaskinia została po raz pierwszy zbadana w roku 1885 przez Jana Pawlikowskiego. Nadał jaskini nazwę Mylna z powodu korytarzy tworzących zawiły labirynt. Wraz z Jaskinią Raptawicką i Jaskinią Obłazkową jest częścią Jaskiń Pawlikowskiego. O Obłazkowej tu nic nie będzie tym razem, ale o Raptawickiej już tak. Ścieżka prowadząca do niej zaczyna się w odległości 4,4 km od Kir, po prawej (patrząc od Kir) stronie doliny. Poniżej na zdjęciu początek szlaku na dwie opisywane tu jaskinie. Dojście do Jaskinii Mylnej zajmie około 15 minut, przejście przez jaskinię to około 30 minut, ale można spędzić i 2 godzinki nigdzie się nie spiesząc, bądź zostawić tam życie jak pewien ksiądz, którego zwłoki znaleziono dopiero dwie wiosenki po fakcie, zejście do głównego szlaku doliny to 10 min. Trasa jest jednokierunkowa. Wyjście znajduje się w innym miejscu, skąd prowadzi ścieżka zejściowa z powrotem do Doliny Kościeliskiej.
Fizycznego przygotowania praktycznie żadnego nie trzeba do niej czynić. Każdy średnio sprawny człowiek da sobie fizycznie radę z jej przejściem. Problemem może być lęk przed ciasnymi pomieszczeniami. Jaskinia wymaga fragmentami dreptania w trybie na czworaka. Znacznymi fragmentami. Jest też ciemna. Latarka (najlepiej czołówka) jest absolutnym must-have. Rękawiczki się przydadzą dla kogoś kto dbać chce o skórę rąk.
*Smeagol znalazł Pierścień a potem Go zgubił. Tu szuka.
*tu leciutko koloryzowana historia, ale prawie wszystko się zgadza.
Kolana Grześka lubią to!
To w tym miejscu było najwięcej ciepłych słów (od Kolegów) do mnie jako pomysłodawcy wejścia w jaskinie. Żadne z nich nie nadaje się na publikację.
A tu jak przyjemnie!
I znowu modlitwa na kolanach.
cyt.: „(…) już nigdy, ***** ***, w takie jaskinie (…)”
Ja bardzo zadowolony bo po wyjściu Koledzy mówią: cyt.: „(…) warto było [wersja cenzurowana] (…)”
Tu przy wyjściu z Jaskini Mylnej.
Jaskinia Raptawicka
Jaskinię można zwiedzać cały rok
Długość jaskini to 536 m, główna jaskinia i korytarze odchodzące od głównego pomieszczania, wejście i wyjście w jednym miejscu,
Głębokość: 16 metrów
Deniwelacja: 27 metrów
Wysokość otworu wejściowego: około 1150 m n.p.m.
Jaskinia jest dostępna cały rok, można ją zwiedzać samodzielnie, bez przewodnika, nie ma sztucznego oświetlenia. Skrajnie zalecane źródło światła (czołówka).
Jeśli masz zamiar „zrobiić” je obydwie naraz – to pierwszą przejdź Raptawicką.
Jaskinia Raptawicka to jaskinia w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. Wraz z Jaskinią Mylną i Jaskinią Obłazkową jest częścią Jaskiń Pawlikowskiego. O Obłazkowej tu nic nie będzie tym razem, ale o Mylnej już tak. Ścieżka prowadząca do niej zaczyna się w odległości 4,4 km od Kir, po prawej (patrząc od Kir) stronie doliny. Poniżej na zdjęciu początek szlaku na dwie opisywane tu jaskinie.
Raptawicka jest mała. Zwłaszcza w stosunku do Mylnej. Ale oferuje piękny widok i adrenalinkę związaną z samym wejściem – przejściem z łańcucha na drabinkę opadającą pionowo w dół – jakieś 6-7m.
Pokaz markowych latarek czołowych.
I/O (takie tam śmieszkowanie branżowe). A tak serio – wychodzisz z Raptawickiej i masz taki widok przed oczami.
Tak, tak. Nie wygląda a powoduje emocje.
Ah! Ale to jest wyjście.
Duża część Wyprawy patrzy w obiektywy.
Te dwie jaskinie są warte wejścia. Inne też są piękne, ale te mnie się podobają wyjątkowo. Na obydwie nie poświęcisz dużo czasu. A będzie dużo uciechy.
Podobało się? Po drugiej stronie szlaku jest urokliwy Wąwóz Kraków i Smocza Jama. Jest też i Jaskinia Mroźna (ta ze sztucznym oświetleniem i biletowana) i Obłazkowa (ta po pierwszej stronie).
A do planowania górskich wycieczek korzystam z Mapa Turystyczna – to świetne narzędzie. Jest w wersji przeglądarkowej, są apki na iOS i Android. Co ważne pobierz mapy offline przed wycieczką jak jeszcze masz dostęp do internetów. Inaczej później mapa przyda się niewiele.